"Z rudą się nie zadawaj" - ostrzegał Ruciak szczerząc się do Zagumnego jak mysz do sera.
"Rude to zło. Rude to dziecko szatana!" - dopowiadał Nowakowski wystrzegając się bazyliszkowych spojrzeń marchewkowej części reprezentacji.
Tylko Kurek stał z boku. Zamyślony. Zapatrzony gdzieś w bliżej nieokreślony punkt. Chciał zbliżyć się do Agnieszki, ale nie w sposób fizyczny, tylko psychiczny. Chciał ją poznać. Zaintrygowała go swoją osobą, charakterem. Nawet nie zauważył jak Bartman powoli zmierzał w stronę rudowłosej.
~*~
Zamyślona siedziałam na tej cholernej ławce, a jakiś wystający gwóźdź bezkarnie wbijał mi się w tyłek. Ptaszki śpiewały gdzieś na pobliskim drzewie i wszystko byłoby cacy, miód, malina gdyby nie ten zasrany dwumetrowiec, który jak gdyby nigdy nic usiadł obok mnie na ławce trącając przez zamierzony przypadek moje biodro.
Z moich ust wydobyło się jedno wielki : kuuurwa!
- takie piękne kobiety nie powinny używać wulgaryzmów - zaśmiał się tak melodycznie, że te kurewskie ptaszyska powinny się schować.
- nie pytałam Cię o zdania.. - moment zawahania. Przeleciałam w myślach sylwetki wszystkich siatkarzy i... BINGO! - Zbyszku.
Bądź oschła. Dobrze Ci to idzie. Zaraz go spławisz.
- czy wszystkie rudzielce muszą być takie... jakby to tak łagodnie powiedzieć : wkurwiające? - zapytał mierzwiąc lekko moje poskręcane włosy.
- nie pomagasz sobie - fuknęłam i próbowała wstać.
No właśnie : pró-bo-wa-łam.
Inteligencja tego Mięśniaka, równa jest inteligencji tostera, albo nie, bo toster chociaż tosty zrobi, a ten pewnie nawet tego nie potrafi. Ale wracając już do tego zerowego poziomu inteligencji... zamiast mnie tak po prostu zostawić w spokoju i nie denerwować swoją zbytnią pewnością siebie i tą wrodzoną siatkarczynnością, ten kretyn jakich mało, pociągnął mnie za nadgarstek.
Najpierw mnie obraża, a teraz za pewne będzie próbował przeprosić. Czy taki przebieg akcji stanie się już tradycją tych (super)sportowców?
- taki mi się tylko wymsknęło, no.. - no mówiłam, że będzie się ratował? Chwytał ostatniej decki ratunku? Mówiłam!
- jaaaasne - mruknęłam poprawiając koszulkę, która pod wpływem powiewu wiatru trochę się podwinęła.
- jak słońce - dodał rozbawiony.
No cholera, gdybym mogła to obiłabym mu ten idealny, śnieżnobiały zgryz... ale zaraz, przecież nikt nie zabroni mi tego zrobić. Ale po tym rękoczynie, za pewne, napadłoby mnie tysiące zbysiowych fanek i rozszarpało niczym Reksio szynkę, po tygodniowej głodówce.Więc chyba wolę nie ryzykować.
- oo! Iśka! - ten pieprzony gaduła Szpilka, Igła, czy jak mu tam było przyszwędał się nie wiadomo skąd, a za nim jak kwoki za kogutem, lub pisklaki za kaczką kroczyli siatkarzyki.
Panie Boże, Ty chyba w ogóle już mnie nie kochasz...
- Oo! ... - i znowu chwila zawahania. kurdeblaszka jak mu było na imię?
- Krzysiek - szepnął siadający po mojej prawej stronie Uszatek - a ja to Bartek, gdybyś zapomniała.
- jasne, coś jeszcze? Ten robi ze mnie oschłą, wkurwiającą marchewkę, a ty sugerujesz, że mam jakąś amnezje - krzyknęłam oburzona.
- jeżeli mogę się wtrącić to ja uważam, że masz fajną dupę - ten przypominający z mordki małego niedźwiadka wyszczerzył się do mnie najszerzej jak tylko mógł.
- Kuuuubiak! - warknął Zbyszek mierząc Niedźwiadka wzrokiem godnym największego kryminalisty tego świata.
za dużo przeklinam -.-
Twitter to jednak dobra rzecz :P Nie wszystkie rude jest wredne :D Kubiak to pojechał po całości :D
OdpowiedzUsuńCzekałam na ten rozdział - czekam na kolejny!
Marta♥
Nie tylko Ty na zużo przeklinasz. ;) Ale jak tu nie przeklinać skoro nie będę mogła zobaczyć Polska - Argrntyna chociaż będzie lecieć na ZWYKŁYM POLSACIE! -,- :@ :(:(
Rozwalają mnie niektóre teksty;d Świetny rozdział, czekam na kolejny. Ciekawe co tam się zdarzy;d Pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na XIV http://zsiatkowkacalezycie.blogspot.com/
Usuń