wtorek, 12 listopada 2013

Trzydzieści dwa.

Masz wybór, możesz siedzieć i płakać albo wstać, powiedzieć sobie, że będzie dobrze, że dasz radę, uwierzyć w to z całych sił i zacząć działać.

Miesiąc. Równe trzydzieści jeden dni. Trzydzieści jeden dni smutku i wszechobecnej pustki. Tyle właśnie minęło odkąd Agnieszka wyjechała ze Spały. W tym czasie On wygrał Ligę Światową, dostał statuetkę dla najlepszego atakującego. Zrobił do dla Niej, choć i tak wiedział, że nie obejrzała żadnego z meczów. 
Zaparkował samochód pod swoim blokiem. Wyjął z bagażnika torby i odetchnął miejskim powietrzem. Wreszcie był w domu. Zostawił rzeczy w sypialni, kiedy zaburczało mu w brzuchu. W lodówce nie świeciło się nawet światełko, bo przed wyjazdem na zgrupowanie wyłączył wszystko z gniazdek. Ponownie wsiadł do swojego auta i pojechał pod jeden z supermarketów. Pchał wózek między regałami, gdy do jego uszu dotarł Jej śmiech. Mimowolnie zrobiło mu się ciepło na sercu. Była coraz bliżej Niego, aż w końcu wyłoniła się zza rzędu półek. Wyglądała pięknie. Krótka, kwiecista sukienka podkreślała jej zgrabne nogi, a spięte w koka włosy nie zasłaniały anielskich rys jej twarzy. Zaraz za Nią, ku jego zaskoczeniu, wyłonił się Darek z butelką wina i pudełkiem mrożonej pizzy. 
Poczuł to pieprzone uczucie zazdrości. Nie rozumiał dlaczego Agnieszka spotyka się z tym facetem. A Ona po prostu potrzebowała bliskości drugiej osoby i niespodziewanie odnalazła ją w swoim byłym chłopaku. Jak to się mówi, stara miłość nie rdzewieje. Ale tu raczej nie chodziło o miłość, bo dla Agi miłość już nie istniała. Rudowłosa wierzyła, że Darek przemyślał to wszystko i na prawdę się zmienił. Każdego dnia starał się odbudować ich relacje, jednocześnie dobrze wiedział, że nie może liczyć na zbyt dużo.  
Usunął się w cień nie chcąc, a raczej nie mogąc patrzeć na pozorne szczęście bijące od tej dwójki. Powrzucał co do wózka artykuły społeczne, po czym zapłacił za wszystko w kasie i wrócił do mieszkania. Nie miał żadnego pomysłu na spędzenie wieczora. Zebrał ekipę starych znajomych i ruszył w miasto. 
Weszli do jednego z ich ulubionych klubów. Dudniącą w głośnikach muzykę było już słychać na zewnątrz. W środku panował niezły tłok, ale udało im się znaleźć wolną loże. 
- Zbychu, co ty tak smęcisz? Tyle lasek się tu kręci, a Ty nad jakimś niskoalkoholowym drinkiem siedzisz. Nie poznaje Cię, stary – jego rówieśnik z klatki obok szturchnął go ramieniem, ale szybko się ulotnił, bo jakaś wysoka blondynka zakręciła się wokół kanapy.
Przez chwilę wydawało mu się, że widział Agnieszkę, wirującą gdzieś w tłumie ludzi. Tłumaczył to sobie zmęczeniem, wypitym po długiej abstynencji drinkiem, ale nie dawało mu to spokoju.
Wstał ze swojego miejsca i zaczął przedzierać się przez tłum tańczących osób. Po drodze zaczepiło go kilka dziewczyn, ale Zibi szybko je spławił, bo dla niego liczyła się tylko Iśka.
Nagle zniknęła mu z pola widzenia. Prze chwilę myślał, że to umysł płata mu figle i rudowłosej ni ma w pobliżu, dopóki nie zorientował się, że jeden z jego przyjaciół właśnie okręca Agę wokół własnej osi. Stał jakieś dwa metry od nich, a serce pękało mu z zazdrości. Jednocześnie był  tak blisko Niej, a z drugiej strony jeszcze tyle ich dzieliło.
W końcu nie wytrzymał.
- Odbijamy – krzyknął dość głośno, choć i tak muzyka zagłuszyła jego głos.
Chwycił za jej dłoń, a ona dopiero wtedy podniosła wzrok do góry.

Z jej twarzy można było wyczytać zarówno zaskoczenie jak i przerażenie. Nie spodziewała się go tutaj. Ona w ogóle się go nie spodziewała w swoim życiu.
- Nie wydaje Ci się, że musimy porozmawiać? – schylił się i szepnął do jej ucha.
Głośna muzyka nie sprzyjała żadnej rozmowie. Wahała się, ale ostatecznie chwyciła zbysiową dłoń i wyszła z nim przed klub.
Ruszyli spacerem po rzeszowskich uliczkach. Oboje milczeli. On cieszył się jej obecnością. Ona biła się z własnymi myślami, bo nic nie szło po jej myśli.
- Nurtuje mnie jedno pytanie – zaczął wkładając ręce do kieszeni bluzy – dlaczego wyjechałaś?
Długo przygotowywała się do odpowiedzi na to pytanie. Najpierw chciała kłamać. Wymyśleć jakąś bajeczkę i próbować szczęścia w wciśnięciu ją siatkarzowi. W końcu opamiętała się i odkryła, że prawda zawsze jest najlepsza.
- Bo się bałam – mruknęła ledwo słyszalnie siadając na pobliskiej ławeczce.
- Przecież przy mnie byłaś bezpieczna – rzekł w ogóle nie rozumiejąc o co jej chodzi.
- Ale ja bałam się pozostać z Tobą – spuściła wzrok lustrując czubki swoich trampek.
- Wiem, że kobiety trudno jest zrozumieć, ale Ty jesteś chyba jakąś super kobietą, bo nic nie rozumiem – załamany zatopił wzrok w jej rudych włosach.
- Tu nie ma nic do rozumienia, Zbyszku – wstała ze swojego miejsca i stanęła naprzeciwko atakującego – bałam się, że zobaczę w Tobie kogoś więcej niż przyjaciela.
Otarła mokre policzki i czym prędzej odeszła w kierunku swojego mieszkania. A on siedział dalej na tej ławeczce i zastanawiał się nad sensem jej słów. Ale przecież nad czym tu się zastanawiać? Ona Cię kocha, więc biegnij za nią debilu!




***
Musicie wybaczyć Adze. Nigdy nie miałyście potrzeby bliskości drugiego człowieka? Aga w Rzeszowie nie ma nikogo, a Darek stał się bardzo przekonujący, a ona zaślepiona błędem, do którego notabene nie chce się przyznać, wierzy mu w każde słowo. Ale czy słusznie?


Jutro idę sobie na zwody grzać ławę, ale trzymajcie kciuki za ILO <3 

7 komentarzy:

  1. Każde II LO jest zajebiste, więc powodzenia :D
    A rozdział swietny. oj tak Aga kcoha ZByszka, a Darek coś kombinuje. pewna na milion 500 sto 900 procent!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja chodzę do II LO;) Mam nadzieję, że jednak Zibi za nią pobiegnie a ona może da mu szansę, no bo jak tak?? Kochać kogoś a go unikać, tym bardziej, że nic nie stoi na przeszkodzie ich związku;>
    Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zibi teraz musisz zacząć działać! Trzymam za ciebie kciuki! Rozdział świetny ;) Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten Darek mi tu nie potrzebny ale cóż... :D

    Do zobaczenia jutro po drugiej stronie siatki :D K. i M. ;***

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział;)
    Powodzenia na zawodach ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak zawsze super rozdział ;d w pełni rozumiem Iśke, zagubiła się w całej sytuacji i jej własnych emocjach. To coś co zdarza mi się często xd Trzymam za ciebie kciuki i życzę powodzenia na zawodach! :)

    Zapraszam do mnie:
    http://opowiadanie-o-asseco-resovii.blogspot.se/

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudne,cudne, cudne <3 Czekam na kolejny.. + Ona musi być z Zibim musi! :*

    OdpowiedzUsuń