Masz wybór, możesz siedzieć i płakać albo wstać, powiedzieć sobie,
że będzie dobrze, że dasz radę, uwierzyć w to z całych sił i zacząć działać.
Miesiąc. Równe trzydzieści jeden dni. Trzydzieści jeden
dni smutku i wszechobecnej pustki. Tyle właśnie minęło odkąd Agnieszka
wyjechała ze Spały. W tym czasie On wygrał Ligę Światową, dostał statuetkę dla
najlepszego atakującego. Zrobił do dla Niej, choć i tak wiedział, że nie
obejrzała żadnego z meczów.
Zaparkował samochód pod swoim blokiem. Wyjął z bagażnika torby i odetchnął miejskim powietrzem. Wreszcie był w domu. Zostawił rzeczy w sypialni, kiedy zaburczało mu w brzuchu. W lodówce nie świeciło się nawet światełko, bo przed wyjazdem na zgrupowanie wyłączył wszystko z gniazdek. Ponownie wsiadł do swojego auta i pojechał pod jeden z supermarketów. Pchał wózek między regałami, gdy do jego uszu dotarł Jej śmiech. Mimowolnie zrobiło mu się ciepło na sercu. Była coraz bliżej Niego, aż w końcu wyłoniła się zza rzędu półek. Wyglądała pięknie. Krótka, kwiecista sukienka podkreślała jej zgrabne nogi, a spięte w koka włosy nie zasłaniały anielskich rys jej twarzy. Zaraz za Nią, ku jego zaskoczeniu, wyłonił się Darek z butelką wina i pudełkiem mrożonej pizzy.
Poczuł to pieprzone uczucie zazdrości. Nie rozumiał dlaczego Agnieszka spotyka się z tym facetem. A Ona po prostu potrzebowała bliskości drugiej osoby i niespodziewanie odnalazła ją w swoim byłym chłopaku. Jak to się mówi, stara miłość nie rdzewieje. Ale tu raczej nie chodziło o miłość, bo dla Agi miłość już nie istniała. Rudowłosa wierzyła, że Darek przemyślał to wszystko i na prawdę się zmienił. Każdego dnia starał się odbudować ich relacje, jednocześnie dobrze wiedział, że nie może liczyć na zbyt dużo.
Usunął się w cień nie chcąc, a raczej nie mogąc patrzeć na pozorne szczęście bijące od tej dwójki. Powrzucał co do wózka artykuły społeczne, po czym zapłacił za wszystko w kasie i wrócił do mieszkania. Nie miał żadnego pomysłu na spędzenie wieczora. Zebrał ekipę starych znajomych i ruszył w miasto.
Weszli do jednego z ich ulubionych klubów. Dudniącą w głośnikach muzykę było już słychać na zewnątrz. W środku panował niezły tłok, ale udało im się znaleźć wolną loże.
Zaparkował samochód pod swoim blokiem. Wyjął z bagażnika torby i odetchnął miejskim powietrzem. Wreszcie był w domu. Zostawił rzeczy w sypialni, kiedy zaburczało mu w brzuchu. W lodówce nie świeciło się nawet światełko, bo przed wyjazdem na zgrupowanie wyłączył wszystko z gniazdek. Ponownie wsiadł do swojego auta i pojechał pod jeden z supermarketów. Pchał wózek między regałami, gdy do jego uszu dotarł Jej śmiech. Mimowolnie zrobiło mu się ciepło na sercu. Była coraz bliżej Niego, aż w końcu wyłoniła się zza rzędu półek. Wyglądała pięknie. Krótka, kwiecista sukienka podkreślała jej zgrabne nogi, a spięte w koka włosy nie zasłaniały anielskich rys jej twarzy. Zaraz za Nią, ku jego zaskoczeniu, wyłonił się Darek z butelką wina i pudełkiem mrożonej pizzy.
Poczuł to pieprzone uczucie zazdrości. Nie rozumiał dlaczego Agnieszka spotyka się z tym facetem. A Ona po prostu potrzebowała bliskości drugiej osoby i niespodziewanie odnalazła ją w swoim byłym chłopaku. Jak to się mówi, stara miłość nie rdzewieje. Ale tu raczej nie chodziło o miłość, bo dla Agi miłość już nie istniała. Rudowłosa wierzyła, że Darek przemyślał to wszystko i na prawdę się zmienił. Każdego dnia starał się odbudować ich relacje, jednocześnie dobrze wiedział, że nie może liczyć na zbyt dużo.
Usunął się w cień nie chcąc, a raczej nie mogąc patrzeć na pozorne szczęście bijące od tej dwójki. Powrzucał co do wózka artykuły społeczne, po czym zapłacił za wszystko w kasie i wrócił do mieszkania. Nie miał żadnego pomysłu na spędzenie wieczora. Zebrał ekipę starych znajomych i ruszył w miasto.
Weszli do jednego z ich ulubionych klubów. Dudniącą w głośnikach muzykę było już słychać na zewnątrz. W środku panował niezły tłok, ale udało im się znaleźć wolną loże.
- Zbychu, co ty tak
smęcisz? Tyle lasek się tu kręci, a Ty nad jakimś niskoalkoholowym drinkiem
siedzisz. Nie poznaje Cię, stary – jego rówieśnik z klatki obok szturchnął go
ramieniem, ale szybko się ulotnił, bo jakaś wysoka blondynka zakręciła się wokół
kanapy.
Przez chwilę wydawało
mu się, że widział Agnieszkę, wirującą gdzieś w tłumie ludzi. Tłumaczył to
sobie zmęczeniem, wypitym po długiej abstynencji drinkiem, ale nie dawało mu to
spokoju.
Wstał ze swojego
miejsca i zaczął przedzierać się przez tłum tańczących osób. Po drodze
zaczepiło go kilka dziewczyn, ale Zibi szybko je spławił, bo dla niego liczyła
się tylko Iśka.
Nagle zniknęła mu z
pola widzenia. Prze chwilę myślał, że to umysł płata mu figle i rudowłosej ni
ma w pobliżu, dopóki nie zorientował się, że jeden z jego przyjaciół właśnie
okręca Agę wokół własnej osi. Stał jakieś dwa metry od nich, a serce pękało mu
z zazdrości. Jednocześnie był tak blisko
Niej, a z drugiej strony jeszcze tyle ich dzieliło.
W końcu nie wytrzymał.
- Odbijamy – krzyknął
dość głośno, choć i tak muzyka zagłuszyła jego głos.
Chwycił za jej dłoń, a ona dopiero wtedy podniosła wzrok
do góry.
Z jej twarzy można było wyczytać zarówno zaskoczenie jak
i przerażenie. Nie spodziewała się go tutaj. Ona w ogóle się go nie spodziewała
w swoim życiu.
- Nie wydaje Ci się, że musimy porozmawiać? – schylił się
i szepnął do jej ucha.
Głośna muzyka nie sprzyjała żadnej rozmowie. Wahała się,
ale ostatecznie chwyciła zbysiową dłoń i wyszła z nim przed klub.
Ruszyli spacerem po rzeszowskich uliczkach. Oboje milczeli. On cieszył się jej obecnością. Ona biła się z własnymi myślami, bo nic nie szło po jej myśli.
Ruszyli spacerem po rzeszowskich uliczkach. Oboje milczeli. On cieszył się jej obecnością. Ona biła się z własnymi myślami, bo nic nie szło po jej myśli.
- Nurtuje mnie jedno pytanie – zaczął wkładając ręce do
kieszeni bluzy – dlaczego wyjechałaś?
Długo przygotowywała się do odpowiedzi na to pytanie. Najpierw
chciała kłamać. Wymyśleć jakąś bajeczkę i próbować szczęścia w wciśnięciu ją
siatkarzowi. W końcu opamiętała się i odkryła, że prawda zawsze jest najlepsza.
- Bo się bałam – mruknęła ledwo słyszalnie siadając na
pobliskiej ławeczce.
- Przecież przy mnie byłaś bezpieczna – rzekł w ogóle nie
rozumiejąc o co jej chodzi.
- Ale ja bałam się pozostać z Tobą – spuściła wzrok
lustrując czubki swoich trampek.
- Wiem, że kobiety trudno jest zrozumieć, ale Ty jesteś
chyba jakąś super kobietą, bo nic nie rozumiem – załamany zatopił wzrok w jej
rudych włosach.
- Tu nie ma nic do rozumienia, Zbyszku – wstała ze swojego
miejsca i stanęła naprzeciwko atakującego – bałam się, że zobaczę w Tobie kogoś
więcej niż przyjaciela.
Otarła mokre policzki i czym prędzej odeszła w kierunku
swojego mieszkania. A on siedział dalej na tej ławeczce i zastanawiał się nad
sensem jej słów. Ale przecież nad czym tu się zastanawiać? Ona Cię kocha, więc
biegnij za nią debilu!
***
Musicie wybaczyć
Adze. Nigdy nie miałyście potrzeby bliskości drugiego człowieka? Aga w
Rzeszowie nie ma nikogo, a Darek stał się bardzo przekonujący, a ona zaślepiona
błędem, do którego notabene nie chce się przyznać, wierzy mu w każde słowo. Ale
czy słusznie?
Jutro idę sobie
na zwody grzać ławę, ale trzymajcie kciuki za ILO <3
Każde II LO jest zajebiste, więc powodzenia :D
OdpowiedzUsuńA rozdział swietny. oj tak Aga kcoha ZByszka, a Darek coś kombinuje. pewna na milion 500 sto 900 procent!
Pozdrawiam
Ja chodzę do II LO;) Mam nadzieję, że jednak Zibi za nią pobiegnie a ona może da mu szansę, no bo jak tak?? Kochać kogoś a go unikać, tym bardziej, że nic nie stoi na przeszkodzie ich związku;>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;*
Zibi teraz musisz zacząć działać! Trzymam za ciebie kciuki! Rozdział świetny ;) Czekam na next!
OdpowiedzUsuńTen Darek mi tu nie potrzebny ale cóż... :D
OdpowiedzUsuńDo zobaczenia jutro po drugiej stronie siatki :D K. i M. ;***
Super rozdział;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia na zawodach ;)
Jak zawsze super rozdział ;d w pełni rozumiem Iśke, zagubiła się w całej sytuacji i jej własnych emocjach. To coś co zdarza mi się często xd Trzymam za ciebie kciuki i życzę powodzenia na zawodach! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://opowiadanie-o-asseco-resovii.blogspot.se/
Cudne,cudne, cudne <3 Czekam na kolejny.. + Ona musi być z Zibim musi! :*
OdpowiedzUsuń